Cykl: Małoletni spadkobierca
W poprzednim wpisie z cyklu “Małoletni spadkobierca” zarysowałem koncepcję obrony praw małoletniego spadkobiercy w przekształcanej spółce rodzinnej poprzez zwrócenie się do prokuratora z wnioskiem o wytoczenie powództwa mającego na celu zniweczenie uchwały o przekształceniu. Dziś chciałbym rozwinąć ten temat, wskazując przede wszystkim na aspekt legitymacji procesowej i zasadności powództwa.
Na początek dwa słowa o legitymacji procesowej jako takiej. Jest to konstrukcja, o której co prawda nie ma mowy w żadnym kodeksie, niemniej jednak w praktyce to właśnie od niej należy zawsze zaczynać ocenę szans na wygranie sprawy sądowej. Aby powództwo mogło zostać uwzględnione, musi być wytoczone przez osobę legitymowaną czynnie przeciwko osobie legitymowanej biernie. Dla przykładu, jeśli A jest wyrządził szkodę B, to powództwo o odszkodowanie powinien wytoczyć B przeciwko A, a nie B przeciwko C, czy też D przeciwko A itd. W każdej innej konfiguracji powództwo będzie bowiem niezasadne (bezpodstawne).
Co to oznacza z punktu widzenia analizowanych przez nas tematów? Jak pamiętają Czytelnicy, na podstawie opisywanych dotychczas doświadczeń naszej Kancelarii, możliwość realizacji swoich uprawnień przez spadkobierców zmarłego wspólnika bywa w praktyce ograniczona normatywnym wymogiem ustanowienia wspólnego przedstawiciela. To zaś oznacza, że dopóki wspólnego przedstawiciela brak, wytaczanie przez spadkobierców powództw przeciwko spółce, w tym powództw o uchylenie uchwały zgromadzenia (art. 250 i 422 KSH) bądź o stwierdzenie jej nieważności (art. 252 i 425 KSH) pozostaje problematyczne. Potencjalne pozwy takich spadkobierców mogą bowiem zostać oddalone właśnie pod zarzutem braku czynnej legitymacji procesowej. Stanie się tak przy przyjęciu wykładni, że w świetle KSH do wytoczenia powództwa legitymowany jest akcjonariusz (udziałowiec) lub ewentualnie wspólny przedstawiciel współuprawnionych z akcji (udziałów), a nie sam współuprawniony.
Nie podzielam poglądu o dopuszczalności rozszerzającej wykładni wyjątkowych przecież przepisów art. 184 § 1 KSH i art. 333 § 2 KSH. Niemniej jednak, mając świadomość sporów doktrynalnych w tym zakresie, uzyskanie pomocy ze strony prokuratora pozwala niejako “przeskoczyć” ponad powyższą przeszkodą.
Prokurator jest bowiem władny wytoczyć powództwo w zasadniczo każdej sprawie, jeśli zajdą przesłanki przewidziane w art. 7 KPC. Są one bardzo szeroko zakrojone (potrzeba ochrony praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego). To z nich prokurator czerpie swoją legitymację, a nie z przytoczonych przepisów KSH dających akcjonariuszom lub udziałowcom prawo do wytaczania powództw o uchylenie bądź stwierdzenie nieważności uchwał. Co za tym idzie, prokuratora nie dotyczą również ograniczenia przewidziane dla osób współuprawnionych z tytułu dziedziczonych akcji czy udziałów w art. 184 § 1 KSH i art. 333 § 2 KSH, nakazujące działanie poprzez wspólnego przedstawiciela.
Najważniejsze jest jednak to, że ocena, czy w danej sprawie zachodzą przesłanki z art. 7 KPC, należy wyłącznie do prokuratora. Ocena ta nie podlega kontroli sądowej, co potwierdza orzecznictwo sądów, w tym Sądu Najwyższego. Dodajmy do tego, że w świetle dalszych przepisów KPC powództwo prokuratora może być wytoczone na rzecz oznaczonej osoby (art. 55 – 56 KPC) bądź też w oderwaniu od tego kryterium (art. 57 KPC). Przy założeniu, że prokurator nada swemu powództwu tę ostatnią postać, jakiekolwiek próby powołania się przez pozwaną spółkę na braki w legitymacji spadkobierców, których wniosek zainicjował działanie prokuratora, powinny być uznane przez sąd za chybione. W świetle głównych zadań prokuratury, określonych w art. 1 i 2 ustawy Prawo o Prokuraturze, autonomia prokuratora przy ocenie własnej legitymacji procesowej nie może budzić żadnej wątpliwości.
Jak widać, umiejętne wykorzystanie istniejącego ustawodawstwa w zakresie udziału prokuratora w procesie pozwala spadkobiercom zniwelować trudności pojawiające się przy próbach samodzielnej obrony swoich praw. Należy jednak dodać, że wytoczenie powództwa przez prokuratora nie wyklucza możliwości wzięcia udziału przez samych spadkobierców w dalszym etapie procesu; więcej na ten temat napiszemy w jednym z kolejnych wpisów.